a Brexit! Czyli co słychać za Odrą w motoryzacji?
W 2018 roku Niemcy nabyli 10,62 miliona nowych i używanych samochodów, czyli prawie tyle samo co w 2017 roku. Co świadczy dobitnie o wielkości i sile tego segmentu rynku. Spadek sprzedaży był, ale wyniósł zaledwie 1,1 procent, a w przypadku nowych samochodów mniej – ledwie 0,14 procent. Wzrosła za to kwota, za którą Niemcy kupowali samochody.
Średnio to 31 130 euro (+2,6 proc.) w przypadku nowych samochodów i 11 780 euro (+4,7 proc.) za auto używane. Takie ceny to nowy rekord wszech czasów.
Inaczej jest w Wielkiej Brytanii gdzie strach przed twardym Brexitem utrudnia życie producentom aut. W 2018 roku wyprodukowano 1,5 miliona nowych samochodów. To jest o 9,1 procent mniej niż w 2017 roku. Trend przybiera na sile, bo w grudniu produkcja samochodów spadła aż o 22,4 procent do 78 106 sztuk, a inwestycje w przemyśle samochodowym spadły już o 46,5 procent do 588,6 milionów funtów.
Co z dieslem?
Silniki wysokoprężne zniknęły z oferty kilku marek, ale to nie oznacza, że nadchodzi ich kres. Ich sprzedaż w Polsce wciąż przekracza 40 procent, a w Europie o kilka punktów procentowych więcej. Producenci w Niemczech pod naciskiem urzędników wprowadzili specjalną premię przy oddaniu starego diesla i zakupie nowego modelu. Średnia wysokość dopłaty wynosi 6-7 tysięcy. Mimo dużej zachęty finansowej, akcja nie przyniosła spodziewanego rezultatu. Z oferty w ostatnim kwartale 2018 skorzystało zaledwie 27 tysięcy użytkowników. Przy pierwotnym założeniu agencji rządowej wymiany aż 1.5 miliona samochodów.
Przewaga silników benzynowych jest iluzoryczna, na dodatek Komisja Europejska nakazała, by w nowych modelach wprowadzanych od 2018 roku, w silnikach benzynowych montować filtr cząstek stałych – Gasoline Particulate Filter. Rzecz dotyczy motorów z bezpośrednim wtryskiem paliwa, czy takich, jakie w swojej ofercie ma zdecydowana większość producentów.